Linked in

Blog

05 kwietnia 2022

Skomplikowane relacje Polski z odnawialnymi źródłami energii

fot. Mariusz Milewski
fot. Mariusz Milewski

Po 13 latach pracy w sektorze odnawialnych źródeł energii można by pomyśleć, że to czego można było się nauczyć już zostało przyswojone. Na szczęście takie wrażenie jest bardzo złudne i każdy tydzień przynosi nowe wyzwania.

Inwestorzy z branży OZE chętnie wybierali Polskę jako kraj z bardzo dobrymi warunkami wietrznymi, by przez pierwsze dziesięciolecie XXI wieku stawiać na realizację lądowych farm wiatrowych. W naszej firmie od zawsze stawialiśmy na rozwój nowych projektów z poszanowaniem przepisów prawa, ale także zasad współżycia społecznego. Poszukując odpowiednich terenów zwracaliśmy szczególną uwagę na to, aby wiatraki nie zakłócały środowiska i nie wpływały znacząco na krajobraz, a hałas nie uprzykrzał życia mieszkańcom pobliskich miejscowości. Na licznych zebraniach wiejskich w trakcie procedury uchwalania planu miejscowego czy postępowań o wydanie decyzji środowiskowych, nasi przedstawiciele przekonywali cierpliwie lokalne społeczności o korzyściach płynących z realizacj inwestycji: z dodatkowych przychodów do budżetu gminy (wysokiego podatku od nieruchomości), dochodów z dzierżawy terenów dla właścicieli ziemskich, czy tworzenia nowej lub remontu istniejącej infrastruktury drogowej potrzebnej do transportu wielkogabarytowego, która później byłaby dostępna dla wszystkich mieszkańców. Często stawaliśmy na przeciwko Don Kichota przekonując go, że smukłe wieże wiatraków to nie olbrzymy. Uświadamialiśmy, że swoją złość powinien przekierować na decydentów promujących wykorzystanie kopalnianych źródeł energii, które zatruwają środowisko i tworzą ciężką, ciemną kołdrę smogu zakrywającą niebo w słoneczne dni. Nie zawsze się nam to udawało, ale jednak wybudowaliśmy ponad 40 turbin o mocy łącznej prawie 90MW. W międzyczasie, aby stworzyć świadomość przyszłych pokoleń staraliśmy się docierać do szkół tłumacząc jak ważny jest rozwój energii odnawialnych.

Zarówno w fazie realizacji jak i w trakcie eksploatacji farm współpracowaliśmy z ornitologami i chiropterologami, próbując wypracować najskuteczniejsze metody mające na celu maksymalne ograniczenie śmiertelności ptaków i nietoperzy. Wyłączenia turbin w określonych przez specjalistów okresach w nocy, zminimalizowały wpływ na te fascynujące latające ssaki (ja bym powiedziała piękne, ale o gustach się nie dyskutuje 🙂 Szukaliśmy rownież najlepszych, nowatorskich systemów zapobiegających kolizji ptaków ze śmigłami wiatraków. Jako jedni z pierwszych wykorzystaliśmy na dużą skalę rozwiązanie w postaci montażu na turbinach systemu ostrzegawczego ptaki „Multirejestrator” polskiej firmy Bioseco, która wtedy stawiała pierwsze kroki. System dzięki zainstalowanym kamerom wykrywa nadlatującego ptaka i przy użyciu sygnałów świetlnych i dźwiękowych zachęca ptaka do zmiany trasy lotu. Udało się, system działa doskonale!

Czarne lata dla wiatraków

Kolejne lata przyniosły kryzys: drastyczny spadek cen zielonych certyfikatów, ich nadpodaż, 4-krotny wzrost podatku od nieruchomości, niepewność systemu wsparcia i zmiana podejścia do OZE przez rządzących. Na koniec doszła do tego uchwalona w 2016 roku, tzw. ustawa odległościowa ograniczająca, a praktycznie uniemożliwiająca powstawanie nowych instalacji wiatrowych.
Zrealizowane przez nas trzy farmy przetrwały najgorszy okres i mają się świetnie. Generują zieloną energię, przyczyniają się do poprawy jakości powietrza w Polsce i wypełnienia celów Unii Europejskiej, a dla nas przyszedł czas na zmiany i podjęcie nowych wyzwań.

Energia ze słońca

Nasłonecznie w Polsce może być nawet o 1/3 niższe niż np. w Hiszpanii, ale to nie znaczy, że i u nas nie mogą powstawać wielkoskalowe farmy fotowoltaiczne. Świadomość społeczeństwa i poparcie dla odnawialnych źródeł energii jest dużo większe i praca organizacji szerzących wiedzę na temat OZE daje efekty. Poza tym wpływ paneli słonecznych na środowisko i krajobraz jest mniejszy niż w przypadku projektów wiatrowych. Teraz pozostało nam przekonać właścicieli ziem, że wykorzystanie posiadanych przez nich gruntów, które są w ich rodzinach od pradziada na fotowoltaikę pozwoli im czerpać z nich większe zyski, a dzierżawa terenów na okres ponad 29 lat jest bezpieczna. Przy atmosferze poparcia wśród polityków dla OZE łatwiej nam pracować, bo wiemy, że z tej drogi już nie ma odwrotu. Ponadto dzierżawa terenów pod panele słoneczne gwarantuje nie tylko stałe dochody w trakcie całego okresu eksploatacji instalacji, ale także wysoki bezzwrotny dochód już w momencie podpisania umowy dzierżawy, przy jednoczesnej gwarancji dla właściciela możliwości uprawy i pobierania ewentualnych dopłat z UE aż do fizycznego rozpoczęcia budowy.
Znaczenie niezależności energetycznej
Problemy z dostawami gazu z Rosji i Algierii do Europy na początku roku, uzalenienie od rosyjskich dostaw surowców, ogromny wzrost cen energii elektrycznej w ostatnich miesiącach pokazał jak ważne są inwestycje w OZE, szczególnie po ataku Rosji na Ukrainę. Wiemy, że raz postawioną farmę fotowoltaiczną będziemy mogli eksploatować przez wiele lat i to niekoniecznie ze wsparciem państwa w ramach systemu aukcyjnego, ale też podpisując umowy na sprzedaż bezpośrednią energii do wielkich przedsiębiorstw coraz bardziej zainteresowanych ochroną środowiska i oczywiście swojego wizerunku, podpisując tzw. cPPA.
Mniejszy wpływ paneli na środowisko nie oznacza, że omija nas analiza terenów pod kątem środowiskowym czy – jeżeli jest taka potrzeba – szczegółowa inwentaryzacja przyrodnicza. Nikt z nas nie chce zabierać domu bobrom czy derkaczom, gdyż dzięki nim nasza praca jest przyjemniejsza, ale też wiemy, że te działki są poza naszym zainteresowaniem.

I co dalej?

Aktualnie największy problem dla rozwoju branży stanowi brak wolnych mocy przyłączeniowych do krajowej sieci elektroenergetycznej. Do poprawy sytuacji konieczny jest rozwój nowych oraz modernizacja samych sieci jak i stacji GPZ. Z niecierpliwością czekamy także na zapowiadaną już od kilkunastu miesięcy nowelizację tzw. ustawy odległościowej i powrót do realizacji projektów farm wiatrowych. Ponadto będziemy zabiegać o możliwość budowy instalacji hybrydowych w ramach tzw. cable poolingu, żeby efektywniej wykorzystać sieć i moce przyłączeniowe. A potem może przyjdzie czas na magazyny energii i wykorzystanie zielonego wodoru. Pracując w sektorze odnawialnych źródeł energii zawsze jest pora na naukę i innowacje.

Karina Lembowicz
COO
Tundra Advisory